Robin Hood: Początek Cały film (2018) • Online • CDA Vider

Jedyna wersja animowana jaką widziałem przygodach Robin Hooda.Z tej bajki napewno wiele mogą sie dowiedzieć dzieci tym legendarnym księciu złodziei.Bo z filmu dzieci za wiele sie nie dowiedzą,bo ich znudzi po paru minutach.Bajka jest akurat.Polecma wszystkim maluchom,żeby rodzice im kupili te DVD. @michal9403 Artur był co najwyżej średnim filmem, ale nie było tam takich poronionych pomysłów jak tu w „Robin Hoodzie” poza tymi słoniami z początku i dziwacznych wzmiankach sztukach walki… w średniowiecznej Europie albo gość się tak nazywał tyle, że materiał źródłowy czyli legenda Arturze miała elementy fantasy w przeciwieństwie do Robin Hooda. „Robin Hood” z filmu dowcipnego stał się po hollywoodzku patetycznym i wcale nie cieszy mnie końcowa sugestia, że druga część będzie się już toczyć w leśnym miasteczku. Ale pewnie dlatego, że film Robin Hoodzie, który oglądałam jako pierwszy, a nie miał tam brody, wpłyną na moje późniejsze wyobrażenia tej postaci.

Pod koniec września zaskoczyła nas wiadomość, że w nowej produkcji Ridleya Scotta , Nottingham , Russell Crowe ma zagrać zarówno Robin Hooda jak i Szeryfa Pomysł jest niezwykle intrygujący, ale pozostawiał wiele domysłów. Filmu nie oglądałam w dzieciństwie, ale z ciekawości musiałam zobaczyć- w ramach sentymentalnego wieczory filmowego obejrzałam razem z chłopakiem i, przyznaje, obydwoje nas film śmieszył do łez 🙂 Fabuła taka sobie (stara, „wytarta” już historia Robin Hooda), ciekawy pomysł (zgranie charakteru postaci ze zwierzęciem na zasadzie alegorii: sprytny Robin Hood to lis, chciwy wilk, biedne króliki, fałszywy wąż no i wreszcie sam król- Lew! W tym samym okresie w Wakefield i okolicach, gdzie miało rozegrać się wiele legendarnych przygód Robin Hooda, zamieszkiwała rodzina przydomku Hood, a ziemie położone na południowy wschód od Wakefield znane były jako szczególnie niebezpieczne dla podróżnych.

Niektórzy badacze spekulują, że jednym z pierwowzorów Robin Hooda mógł być nieznany z imienia saksoński szlachcic, który utracił ziemie po podboju Anglii przez Normanów w 1066 roku lub później, został skazany na banicję i do końca życia walczył z nowymi władcami kraju. W 2010 roku Ridley Scott nakręcił bowiem Robin Hooda, znacznie mniej optymistyczną wersję przygód tytułowego bohatera, w której Ryszard Lwie Serce umiera na początku filmu, a prosty łucznik Robin Longstride (w tej roli Russel Crowe) jest zmuszony odrywać rolę zabitego w zasadzce sir Roberta, lorda Loxley. Ukochany i długo wyczekiwany król, którego powrotu wyczekują zarówno banici z lasu Sherwood, jak i poddani, po wielu perturbacjach – czasem przy współudziale Robin Hooda – zostaje wreszcie wykupiony z austriackiej niewoli i przybywa, aby rozprawić się z szeryfem Nottingham i podstępnym bratem oraz aby ucztować na weselu swojej krewnej lady Marion z Robin Hoodem.

Otto Bathurst, reżyser nowego filmu Robin Hoodzie, który w swoim dorobku ma takie pozycje jak „Peaky Blinders” czy „Black Mirror”, od początku wspominał, że według niego Robin Hood był anarchistycznym rewolucjonistą i wojownikiem wolność, dlatego właśnie takiego bohatera chce zaprezentować w swoim filmie. Polska nazwa filmu ma brzmieć „Robin Hood: Początek” i jako wielkobudżetowy film, powinien się pojawić we wszystkich kinach komercyjnych w Polsce (typu Helios, Multikino czy Cinema City). W końcu temat doczekał się – jeśli dobrze przywołuję przeczytany gdzieś artykuł – ponad trzydziestu rozmaitych ujęć, w tym tak różnych jak kultowy angielski „Robin of Sherwood” (Michael Praed, postać Nazira, znakomity Nickolas Grace jako szeryf Nottingham, czarowna muzyka Clannadu, Herne, Władca Drzew i niesamowity mistyczny klimat zbudowany na pomieszaniu pogaństwa i chrześcijaństwa), disneyowska kreskówka ze zwierzętami w rolach głównych czy parodia Mela Brooksa „Faceci w rajtuzach” (co ważne, z udanie przetłumaczoną na język polski warstwą dialogową: „Nie weźmiesz jej w obroty bez małżeńskiej roty, bo wylecę z roboty”).

Robin Hood: Początek to historia weteranie krucjat oraz jego przyjacielu, który jest… czytaj dalej. Wina leży w fascynacji zarówno „Ivanhoe”, jak i balladami z XVI w. Królem, który pojawia się we wczesnych utworach Robin Hoodzie, jest „Edward” – pytanie tylko, czy chodzi słynnego Długonogiego czy jego nieszczęsnego i zniewieściałego syna.